Pada i bynajmniej nie jest to wiosenny deszczyk. Poniedziałek za oknami trochę ponury. Oj nie chciało mi się dziś wyciągać nosa spod kołdry, zresztą nie tylko mi.
W domu cicho i spokojnie, pusto, tylko kot się szwęda i nie wie co ze sobą zrobić. Chyba czuje już marzec:)).
Wszystkich wciągnęła rutynowa codzienna rzeczywistość. A ja, w takie dni jak dzisiejszy, jakoś nie jestem bardzo smutna, że to oni, a nie ja ,wychodzą do świata.
W dresie , z kubkiem pysznej kawy i książeczką, poczekam na nich.
Przyjdą i opowiedzą mi co tam słychać:))
Miłego Poniedziałku:))
Witaj Dagu, jak ja Ci zazdroszczę ;D U mnie nie pada, ale też bym się nie ruszała... ale muszem ;D Pięknie ty u Ciebie.
OdpowiedzUsuńU mnie już też nie pada to może gdzieś wyjdę:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
A co to za roslinke tam pielegnujesz ? Czy to cytrynka ? Ja tez za deszczem nie przepadam. Ale szczerze mowiac, juz tez tesknie za wiosna i chocby nawet mialo padac . Pozdrawiam Ania
OdpowiedzUsuńAno cytrynka tylko jeszcze bez cytrynek:))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie