czwartek, 20 lutego 2014

Warszawa

Jechałam metrem, później autobusem. 
Wciągałam specyficzny miejski zapach, mix potu, kurzu, spalin.
Patrzyłam na ludzi biegnących przed siebie.
I....przez chwilę poczułam się jak u siebie.
I tylko smutno mi było, że to nie moje miasto.
Smutno mi było, że nie mogę podjechać jeszcze dwóch przystanków i wpaść , tak po prostu do mamy na kawę i pogaduchy.
Smutno, że na tych szerokich ulicach i wśród  tłumu ludzi nie spotkam znajomej twarzy.
Tęsknię w takich momentach za moim rodzinnym Wrocławiem, za jego  rytmem i niepowtarzalnym klimatem.
Próbowałam jednak odnaleźć choć trochę uroku w stolicy, nieopodal której przyszło mi żyć:)





9 komentarzy:

  1. Uciekły mi gdzieś komentarze od Was:)) przy przestawianiu zdjęć:)) Ale przeczytałam wszystkie:))Dziękuję:))

    OdpowiedzUsuń
  2. Troszkę się u ciebie rozgościłam :-) Blog cudowny, ciepły i prawdziwy. Chłopaki boskie, a kuchnia najprawdziwsza z kuchni !
    Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę i zapraszam częściej:))
      Pozdrawiam

      Usuń
  3. Bardzo ładne zdjęcia naszej stolicy. Ostatnio byłam w grudniu i urzekła mnie świątecznym oświetleniem...

    OdpowiedzUsuń
  4. Podoba mi się klimat, nastrój zdjęć......

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja tu mieszkam od urodzenia, ale nie pałam miłością do tego miasta.................
    Kocham morze i góry, zieleń - może kiedyś coś zmienimy......

    A.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja do tych gór i morza muszę jeszcze dodać Wrocław:))
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  6. Ale fajne fotki! Pozdrawiam z praskiej strony Warszawy

    OdpowiedzUsuń