poniedziałek, 2 stycznia 2017

Kolejny rok przeszedł do historii.
 Jeszcze wszystko z jego minionych dni klaruje się w naszych głowach. 
Pamiętamy co robiliśmy tego i tamtego dnia miesiąca. 
Za parę chwil, wspomnienia zaczną blednąć i zostaną tylko te , które wzbudziły nasze skrajne emocje. 
Szkoda mi tych ulotnych, na pozór błachych momentów. Przytuleń, wspólnych śniadań, tłumaczenia ułamków, masażu pleców, kłótni o pierdoły.....zapachu choinki.
Wszystko mija i ucieka bezpowrotnie.
Gdzieś tam później w odległej przyszłości, na jakiś ułamek sekundy powrócimy do tych codziennych, konkretnych chwil, które na co dzień wydają się nieistotne a przecież składają się na nasze życie.





poniedziałek, 19 grudnia 2016

Od poniedziałku świątecznie, do znudzenia. 
Ale co zrobić, potrzebna mi jest ta magia , przynajmniej raz w roku. 
Powrócenie do dzieciństwa, do zapachów, które jak nic innego potrafią przenieść mnie w inny czas i wymiar. 
Czy w ten lepszy? Nie wiem, chyba nie. O tyle może , że było się młodszym, naiwniejszym i wierzącym  w Świętego Mikołaja.
 Pamiętam ten grudzień kiedy uświadomiłam sobie, że to już tylko ode mnie zależy czy będę w niego wierzyła czy nie. 
Rola mojej Mamy skończyła się bezpowrotnie i to ja musiałam wziąć sprawy tak wielkiej :) wagi w swoje ręce i na swoje barki.
Czy wraz z utratą pewności , że istnieje Święty Mikołaj kończy się  czas zwany dzieciństwem?
Staram się pielęgnować w sobie tę naiwność, choć powiem szczerze, że z roku na rok przychodzi mi to coraz trudniej. 
Robię wszystko żeby moje dzieci wierzyły w te magię jak najdłużej.
Nie tylko od święta.













czwartek, 15 grudnia 2016

Równy, równiusieńki rok. Nieprawdopodobne ale bloga otworzyłam, zupełnie tego dzisiaj nie planując. 
Wiedziałam, że już dawno nic tutaj nie pisałam, chociaż prawdę mówiąc nie myślałam , że minęło aż tyle czasu, a może tylko tyle. Ostatni post z ubiegłego końca roku, z piętnastego grudnia. Czy to przypadek? Wierzycie w przypadki? 
Czas upływa coraz szybciej. Mijają godziny , dni odliczane od jednego weekendu do kolejnego, miesiące ze zmieniającymi się jak w kalejdoskopie porami roku.
Życie snuje swą opowieść.
Nieustannie.
O czym było w tym roku?
O tym , żeby zdobyć medal na turnieju karate
O tym, żeby w wakacje na Mazurach chociaż parę dni świeciło słońce.
O tym jak to będzie gdy skończę czterdziestkę.
O tym, żeby najpierw odrobić lekcje a później pograć na kompie.
O tym, co znowu zrobić na obiad bo na pomidorową już nie mogę patrzeć.
O tym jak powiedzieć chłopaczkom , że ich dziadek Stefan odszedł na zawsze.
O tym, co się dalej będzie działo z naszym krajem pod władaniem obecnego rządu.
O tym kto zostanie prezydentem USA
O tym i o tamtym....








wtorek, 15 grudnia 2015

Kolejny grudniowy dzień.
 Nastrojowy, już prawie świąteczny. Za oknem   sypie drobniutki ale jednak śnieg.
Aura raczej mało grudniowa,  jakby wczesnowiosenna.
Ale koty chyba czują , że to raczej inna niż wiosenna pora roku. Wtulają się w każdy możliwy kąt, szukają miejsca na wypadek chłodniejszych , mroźnych dni. 
Nie było mnie tu prawie rok. 
Powinnam napisać , że nie wiem kiedy to minęło. 
Ale wiem.
 Starałam się żyć uważnie, nie rozmieniać czasu na drobne. Starałam się dostrzegać piękno każdej z pór roku.
Dużo trudniej było z mijającymi dniami :) ale przy odrobinie wysiłku i świadomości udawało mi się naprawdę "pozmywać naczynia" czy "napić się herbaty ". 
Nad byciem "tu i teraz" pracuję każdego dnia. Nie jest to praca łatwa, ale warta wysiłku.
Dzięki niemu , każda z minut , każda z chwil potrafi wydłużyć się w nieskończoność.
























poniedziałek, 19 stycznia 2015

Nasze zwierzaki

Uczą cierpliwości, opanowania, czułości.
Nie podejrzewałam siebie o tyle zaangażowania i taką do nich miłość.
Zależne całkowicie od nas , bezwarunkowo kochają.
Mimo , że czasem zwariowane i nieposłuszne dają mnóstwo ciepła i  radości.
Kolega poniżej - Stuart , jako że przyszedł do nas ostatni i to nie dawno, siłą rzeczy jest w centrum zainteresowania.
Ale są jeszcze dwa koty Pijoł i Ptysia , które z nową sytuacją i domownikiem radzą sobie jak mogą:))
No i  rybka Maciek, pływający sobie nieświadomie w otchłani akwarium :)












Miłego poniedziałku!

środa, 14 stycznia 2015

Czas pędzi jak zwariowany. 
Oczekiwanie zmienia się niepostrzeżenie w fakt, po czym w mgnieniu oka jest już po wszystkim.  
Wydaje się czasem jakby to coś , na co tak czekaliśmy wcale nie nastąpiło.
Wszystko zlewa się w całość.
Dopiero ubierałam choinkę, dziś już przyszedł moment aby pochować bombki na strych.
Kiedyś czekało się "aż " do Trzech Króli.
Teraz też, tylko to "aż " zamieniło się w ułamek sekundy.
Czas , który parę lat temu rozciągał się w nieskończoność, kurczy się powolutku z roku na rok coraz bardziej.
"To też minie" mawiają buddyści.
Wiem , tylko czemu tak szybko.

Banalne, ale zostają zdjęcia, te na papierze i te w głowie.
Zapachy, skojarzenia, smaki.


Święta to dzieciństwo, powrót do świata baśni.
A jeśli tak to Wrocław.
I to z nim one mi się kojarzą






A w nowym roku do naszej szóstki dołączył nowy członek rodziny:))














środa, 10 grudnia 2014

Czy u Was też leciutko posypało?? Jest cudnie:))




                                                                         

wtorek, 9 grudnia 2014


Czas oczekiwania na święta się zaczął.
Domy przystrojone, listy prezentów spisane.
Terminy odwiedzin umówione.
Na parkingach przed centrami handlowymi coraz ciaśniej.
Wszędzie zaczyna błyszczeć a z radia George Michael przypomina nam, żebyśmy się pośpieszyli bo 24 grudnia tuż tuż.
A ja nie chcę się śpieszyć, przepychać i szaleć.
Ascezy uprawiać nie będę :)
Upiekę pierniki, jakąś bluzkę sobie kupię na sylwestra i może tusz do rzęs , bo mi się kończy.
O najbliższych tez nie zapomnę:)
I o tych "dalszych" zupełnie nieznajomych, którym nie jest kolorowo.
Chcę jednak być świadoma i nie wpaść w wir przedświątecznych stereotypów.
Czy mi się uda, nie wiem ale tak sobie dziś postanawiam:))


Miłego dnia!
















środa, 3 grudnia 2014




Nie wiedziałam, że jest tak chory.
Śliczny , uśmiechnięty, w wieku mojego synka. 
Mama nigdy się nie żaliła, nie epatowała smutkiem . 
Może dlatego, że nie miałyśmy okazji porozmawiać poza murami szkoły muzycznej.
Potrzebuje pomocy. Jutro my możemy jej potrzebować.