sobota, 23 lutego 2013

Dorwałam się wczoraj do pędzla i do szarej farby. Zaczęłam malować i nie mogłam przestać :)). Dobrze, że nie zamalowałam kota albo okien jak Pat i Mat. Aż mój starszy syn się przestraszył i tak na mnie jakoś dziwnie patrzył i mruczał coś pod nosem , że smutno będzie jak cały dom zamaluję na szaro :)). Całe szczęście, że to jasny szary, to odpuścił i przestał się martwić :)). Ścian tu jeszcze nie widać, gdyż mój beznadziejny aparat nie chce robić ładnych zdjęć w ciemnościach  wczesnego wieczoru lutowego. Zatem jedynie drobniutkie detale wczorajszego napadu szału.











Tutaj mieszkają moje aniołki :))






2 komentarze:

  1. Bardzo mi się u Ciebie podoba i uważam ,że szał bardzo pozytywny :) Zostanę na dłużej :)

    OdpowiedzUsuń